Forum Forum Filmowe Strona Główna

 Historyjka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:58, 05 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 23:55, 05 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:54, 06 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 17:46, 06 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:54, 06 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 3:04, 07 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:38, 07 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:01, 07 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:17, 07 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 4:00, 08 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:50, 08 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 16:31, 08 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:43, 08 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiszaWro
Moderator
Moderator



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 4:38, 09 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moby
Administrator
Administrator



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:40, 09 Sty 2007    Temat postu:

"Pewnego zimowego dnia, mniej więcej padał rzęsisty deszcz. Deszcz był zdumiewająco mocny a mimo to nasz samochód jechał. Zdumiało nas to, ponieważ kupiliśmy go od meksykańskiego szamana, przypominającego Chucka Norrisa. Jechaliśmy w stronę urwiska by dokonać zniszczenia dowodów z napadu na warzywniaka, którego asortyment wsadziliśmy do schowka naszego zaprzyjaźnionego kolegi sąsiada mieszkającego nieopodal warzywniaka. Zaskoczeniem było to że okazało się iż my byliśmy w środku ogromnego, dzikiego i przepastnego lianami parku krajobrazowego, który wydawał się nam wielką doliną porosłą ostrokrzewami i dzikimi zwierzętami, groźnymi myszami i szczurami wielkości orzecha laskowego. Gdy tylko dojechaliśmy do celu szybko i skutecznie to nagle ujrzeliśmy krew. Zemdlałem na samą myśl o tym, że to Ja, więc nic nie mogłem dalej zrobić. Leżałem 2 godziny i wstałem z zawrotami głowy bardzo przypominającymi upadek z kibla na gwoździe typu papiak. Później rozejrzałem się i zobaczyłem mrożący krew w żyłach samolot lądujący tuż obok mnie. Lądował pionowo, więc ja bez namysłu uciekłem w pobliskie zarośla świerząbu i ostrokrzewu. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ szybko okazało się, że jestem ścigany przez grupę antyterrorystów ..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Filmowe Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 8 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin